Lubię widzieć sens, nawet w najprostszych czynnościach. Lubię wiedzieć dlaczego coś robi się tak a nie inaczej. Czy można inaczej? Może drzemie we mnie duch buntownika? A może wszyscy ludzie lepiej pracują, gdy rozumieją sens wykonywanych działań i wiedzą dlaczego coś należy wykonywać tak a nie inaczej. Pytania o to, czy można inaczej są źródłem postępu i innowacji.
Wszystko ma swoją porę, nawet zbiór i konsumowanie pokrzywy. Wynika to z fenologii, rozwoju poszczególnej rośliny i zmian anatomicznych czy fizjologicznych. Warto to następstwo czasowe i właściwą porę zrozumieć. Aby lekarstwo nie było trucizną. I aby wiedza nie mieszała się z zabobonem.
Wiele informacji, receptur, sposobów postępowania przejmujemy od innych. Jako bezpośrednią tradycję lub wyczytaną z książek. I przyjmujemy na wiarę. Bo przecież na czymś się trzeba opierać i ufać ludziom.
Wszystkiego nie da się ciągle kontestować. Tradycja rodzi się z obserwacji i przekazywaniu spostrzeżeń. Warto korzystać z tradycji ustnej i spisanej w książkach, bo życie jest zbyt krótkie by odkrywać wszystko na nowo. Ale warto również stawiać pytanie dlaczego tak a nie inaczej postępować. Bez takich pytań tradycja przeradza się w pusty rytuał. Trzeba weryfikować, eksperymentować, sprawdzać.
Pokrzywę zaleca się jadać ale tylko wiosną, gdy jest młoda. Dlaczego? Czy ze względu na właściwości czy z faktu, że zjadano ją na przednówku. Później były inne rośliny, smaczniejsze i lepsze. Zatem jak traktować książkowe zalecenie, by na zupę i sałatki zbierać pokrzywę tylko do końca maja? Dlaczego tylko młodą pokrzywę mielibyśmy jeść? Bo delikatniejsza i mniej w niej celulozy, zdrewniałych i włóknistych fragmentów, trudnych w przeżuwaniu? To może później warto zrywać tylko wierzchołki pokrzywy, przecież one także są „młode”.
Pokrzywa kwitnie od czerwca do późnej jesieni. Więc może kwitnienie jest znakiem, że staje się mniej smaczna lub mniej wartościowa? Zaleca się korzystać z pokrzywy do okresu kwitnięcia. Potem użytkowana jest ze względu na włókno. Z sezonu na zupę pokrzywową wchodzimy w sezon na produkcję włókna na prześcieradła, sznurki i bieliznę. W cyklu życiowych zawartość włókna zwiększa się w miarę wzrostu rośliny. Jest wyższa (dorasta pokrzywa do 2 a nawet czasem 3 metrów wysokości) – a więc i musi być mechanicznie bardziej wytrzymała, aby utrzymać się w pionie. Zrozumiała jest więc zbiór po okresie wegetacji, nie dość że więcej celulozy i włókna, to jeszcze łatwiej zbierać (bo mniej parzy). No i wyższa jest, dorodna.
Ale jest jeszcze coś. Najpierw roślina się rozwija, gromadzi różne substancje by mieć surowce i energię do kosztownego kwitnięcia i wydania nasion. Zrozumiałe są więc różnice w składzie ilościowym różnorodnych substancji.
Wiosenne spożywanie pokrzywy nie wynika tylko więc z przednówka i biedy. Ale skoro tak, to można przecież – tak jak i inne sezonowe rośliny – ścinamy, by odrastała, I ciągle korzystać z młodych liści i pędów? Nie dopuszczając do zakwitnięcia. W takim przypadku dobra byłaby pokrzyw zbierana później. Warto więc wiedzieć dlaczego.
Ale jest jeszcze coś. W tkankach pokrzywy zwyczajnej znajdują się również cystolity (fitolity) zbudowane z krzemionki o wielościennym, kanciastym kształcie.
Fitolity to krzemionkowe twory, powstające w komórkach roślinnych, we wnętrzu komórek, w ścianach komórkowych lub w przestrzeni międzykomórkowej. W fitolitach mogą (poza krzemionką) odkładać się także metale. Przypuszcza się, że niektóre fitolity mogą mieć właściwości rakotwórcze. Na pewno mają działanie drażniące dla nerek. Być może są małe i przedostają się do krwiobiegu a dalej do nerek. To oczywiście moje przypuszczenie, które trzeba byłoby sprawdzić w literaturze fachowej.
Według niektórych źródeł spożywanie surowych, świeżych pokrzyw może też spowodować uszkodzenie wątroby. Zupa jest więc jak najbardziej wskazana. W wielu przepisać pokrzywę skarmianą zwierzętom również się w jakiś sposób obrabia i nie podaje w zbyt dużych ilościach. Ale czy wszystko przez owe fitolity? Czy może ze względu także na inne substancje? W każdym razie pojawianie się fitolitów związane jest z cyklem życiowym i fenologią (sezonowością). Fitolity być może są jakąś formą pozbywania się zbędnych elementów przemiany materii czy usuwania szkodliwych substancji (podobnie jak z różnymi substancjami, odkładanymi w wakuolach).
Jak to więc jest, że taka zdrowa pokrzywa może mieć szkodliwe dla zdrowia fitolity? Pojawiają się one dopiero później. Starsze liście na szczycie są punktowane z powodu zawartych w komórkach kulistych cystolitów.
Odkładane krzemionkowe fitolity przydają się do czegoś zupełnie innego. Ze względu na dużą zawartość krzemionki i wapnia pokrzywy wykorzystywane były do czyszczenia kotłów i naczyń. Zatem dalej pokrzywa jest przydatna w lecie i jesienią, ale już nie do jedzenia tylko do szorowania garnków. Nie pusty rytuał a zrozumienie przyczyn i głębsze uzasadnienie ludowych tradycji.
Na ziołach (i przyrodzie) trzeba się znać. Nie wszystko złoto co się świeci i nie wszystko dobre co pokrzywa. W medycynie ludowej zawarta jest dawna tradycja, często wymieszana z wierzeniami i dawnymi paradygmatami. Medycyna ludowa jest przetworzoną, dawna tradycja medyczną. To co nowe po jakimś czasie trafia do codziennej praktyki i odtwarzane jest w domowej tradycji. Bez weryfikowania może być tylko zabobonem i pustym rytuałem. Czasem nawet groźnym dla zdrowia zabobonem. Tradycja ludowa, czerpiąca doświadczenie z obserwacji i powtarzanych praktyk wymaga czasem głębszego poznania i pełniejszego uzasadnianie. By odróżnić efekt placebo od rzeczywistego działania fizjologicznego. I by wiedzieć dlaczego jednemu pomaga na chorobę, a innemu nawet szkodzi. Tak jak z pokrzywą – wiedzieć kiedy i dlaczego stosować i do czego. Czy zjeść, czy garnki wyszorować, czy do buta włożyć czy też przędzę zrobić.
Stanisław Czachorowski
(przedruk artykułu z bloga Profesorskie Gadanie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz