poniedziałek, 2 stycznia 2017

Nalewka z pokrzywy

Pisałem wcześniej o nieustannym przetwarzaniu i aktualizowaniu wiedzy (na przykładzie dziedzictwa kulinarnego) oraz dostosowywania do aktualnego paradygmatu. Przykładem jest przepis z książki, której okładkę wyżej zamieszczam. Jest to przepis na nalewkę z pokrzywy.

Na samym początku jakże współczesne informacje: 5270 kcal (bardzo dokładnie wyliczona wartość kaloryczna), 2,1 g białka, 0,1 g tłuszczu, 0 cholesterolu, 0 błonnika. Od razu widać, na co zwracamy uwagę. Cholesterolu w roślinie nie należałoby się spodziewać, więc dlaczego podkreślenie, że go nie ma? W nalewce błonnika też nie będzie. Niby oczywiste informacje, ale oddające powierzchowność wiedzy potencjalnych czytelników. Wszystko im trzeba napisać. Albo wypełnić miejsce.

No ale wróćmy do przepisu na nalewkę. Robi się ja ze 150 g suszonych lub świeżych liści pokrzywy (tu dodam, że 150 g suszonych liści to jednak inna zawartość wody i substancji czynnych niż 150 świeżych roślin - przy takiej niedokładności dziwi aptekarska informacja o kaloriach, białku i tłuszczu, raczej myląca), 100 g miodu akacjowego lub cukru trzcinowego (jeśli nie ma różnicy między miodem a cukrem to co za różnica jakiego miodu użyjemy?), do tego 1 litr spirytusu i pół litra wody. Jeśli proporcje w sumie dowolne (150 g suszu lub świeżych roślin, miód lub cukier trzcinowy), to po co taka aptekarska (i w sumie złudna) dokładność z kaloriami, białkiem, tłuszczami i cholesterolem? Pokazuje jedynie co jest dla czytelnika teraz ważne, na co zwraca uwagę. Ten cukier trzcinowy to taki chyba bardziej "ekologiczny", naturalny.

Pora na przepis. Ziele pokrywy zagotować z wodą i miodem (lub cukrem), odstawić i poczekać aż zioła naciągną (metoda łączy ekstrakcję wodą czyli napar i wywar, z ekstrakcją alkoholem). Po ostygnięciu dolać spirytus i przelać do słoja, zakręcić (zapewne by spirytus nie parował) i odstawić na dwa tygodnie. Po tym czasie przecedzić, zlać do butelek i zakorkować. I znowu odczekać 3 tygodnie.

W przepisie nie ma informacji o dawkowaniu. Czyli nie wiadomo czy jest to nalewka lecznicza czy likier smakowy. Autorzy zalecają jedynie, aby pokrzywę zbierać "jak najdalej od tras uczęszczanych przez samochody". Chodzi zapewne o zanieczyszczenia. Ale co to znaczy "jak najdalej"? Chyba tylko zaakcentowana jest "naturalność i ekologiczność". Taki znak czasu.

Stanisław Czachorowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz