Podbiał pospolity, niepozorna roślina kwitnąca wczesną wiosną (a w zasadzie już na przedwiośniu) i rosnąca „byle gdzie”, kryje w sobie wiele tajemnych sił. Po pierwsze skrywa bogate dziedzictwo etnograficzne, po drugie bogactwo związków biologicznie czynnych, wykorzystywanych w medycynie, tej dawnej jak i współczesnej czyli surowiec dla biogospodarki.
Kłobuk znany jest jako duszek ludowy ale także jako demon słowiański, a może jeszcze starszy. Siły życiowe łączą go z podbiałem czyli kwiatem przedwiośnia. Bo
kłobuk to także nazwa ludowa podbiału, który należy do najwcześniej zakwitających, wiosennych roślin. Być może ma to związek z rodzącym się życiem. A podbiał jest jednym z pierwszych wiosennych kwiatów. Dodatkowo jest to roślina lecznicza, znana i wykorzystywana już w starożytności. Tkwiła w niej więc siła ożywiania i uzdrawiania. Kwitnie od marca do maja, w kolorze złocistożółtym.
Podbiał pospolity (
Tussilago farfara L.) – jak trafnie wskazuje nazwa jest w Polsce jest pospolity. Pospolity ale jednocześnie niezwykły. Podbiał to gatunek rośliny zielnej z rodziny złożonych (
Compositae) obecnie zwanej – astrowate (
Asteraceae). Występuje w strefie klimatu umiarkowanego, w Europie Azji i Afryce Północnej. Jako gatunek obcy został zawleczony do Ameryki Północnej (być może przeniesiony celowo, jako roślina lecznicza).
W dawnych nazwach ludowych odnaleźć możemy wiele elementów etnograficznych, dawnych wierzeń lub praktyk medycznych a także zwykłych pomyłek – bo etnografowie bez głębokiej wiedzy botanicznej mogli błędnie przyporządkowywać opisy roślin. Jak się okazuje interdyscyplinarna wiedza była i jest bardzo potrzebna.
Inne nazwy ludowe i zwyczajowe biorą się od wyglądu liści, białawych od spodu:
podbiał, podbiał zwyczajny, podbielina, białkuch, białodrzew (ale to nie drzewo więc nazwa zagadkowa). Także od kształtu liścia:
ośla stopa, końskie kopyto, przykopytnik (to określenie z pruskich Mazur),
kobilacz, (od kobyły),
koński kwiat. W końcu od korzenia (a z botanicznego punktu widzenia bardziej od kłącza):
morowy korzeń (czyżby korzeń wykorzystywany był dawniej w leczeniu w czasie zarazy i morowego powietrza?),
korzeniec. Może ma to jakiś związek z informacją, że kiedyś był wykorzystywany jako surogat tytoniu? A może palono, bo miał właściwości narkotyczne? W dawnych książkach można znaleźć informacje, że w leczeniu astmy, przewlekłego kaszlu czy zapalenia oskrzeli wdychano przez rurkę dym z korzeni podbiału, spalanych na węglu z drzew cytrusowych. Palono też - tak jak papierosy - wysuszone i zwinięte liście. W tym kontekście nie był to surogat papierosów a tylko podobieństwo zażywania – cel był inny, leczniczy. Kolejne nazwy ludowe ujawniają związek z dziedzictwem kulinarnym:
sałata czerwona, kapusta sterników (prawdopodobnie związane z wykorzystywanie do jedzenia).
Jeszcze inne nazwy ludowe, zapisane w różnych książkach, są być może błędnym przyporządkowaniem i zwykłymi pomyłkami: lepiesznik, lepieżnik, (lepiężnik to roślina o podobnym kształcie liści tylko większa, np. lepiężnik biały -
Petasites albus), kniat (knieć błotna czyli kaczyniec), kaczyniec, grzybień, grzybieniec. Być może ze względu na występowanie podbiały na wilgotnych glebach mylony był z inną rośliną wodnobłotną i żółto kwitnącą – kaczyńcem a nawet grzybieniem (grążelem żółtym). Przekaz ustny bywa nieprecyzyjny i zapiski etnografów, którzy nie mieli wiedzy biologicznej (w tym przypadku botanicznej) mogą zawierać błędy.
Pomijając błędy, odszukać można w nazwach ludowych właściwości magiczno-witalne:
kłobucznik, kłobuk, kobułk, car, czarne ziele, boże liczko. Kłobuk jako powiązanie z demonem i siłami odradzania się wydaje się zrozumiały. W takim znaczeniu może było nazywane czarnym zielem (bo kłobuk czarny z podobnego powodu, sług Welesa, Czarnoboga sług podziemia). Czy śladem dawnych wierzeń magicznych jest także „boże liczko”? A car to od czarnego czy od cara (władzy)?
W innych językach słowiańskich nazwa podbiału: d
evetsil, podbel, podbiel, pidbił. Podbiał wydaje się oczywisty ale dziewięćsił kwitnie na biało, więc to także może pomyka lub… nie o dziewięć sił tu chodzi ale o jakieś siły diabelskie (angielskie
devil) i być może zachowała się dawna, archaiczna nazwa.
Liście podbiału pojawiają się później, pod koniec kwietnia, najpierw pojawiają się kwiaty. Podbiał to bylina (a więc roślina zielna wieloletnia) o płożącym i rozgałęzionym kłączu, tworząca duże kępy a nawet rozległe łany. Łodyga kwiatostanowa, wysokości do 15 cm, pojawia się już na przedwiośniu (w okresie zawiązywania się owoców dochodzi do 30-40 cm długości). Bladożółta lub bladozielona, pokryta łuskowatymi, czerwonawymi liśćmi.
Kłącze cienkie, płożące się, długości do 1 m. Pędy kwiatostanowe bezlistne, pokryte łuskami. Liście odziomkowe, długoogonkowe, duże (do 30 cm szerokości), okrągławo-sercowate (przypominające kształtem końskie lub ośle kopyto lub ślad na ziemi po odciśniętym kopycie), z ząbkowanym brzegiem i płytkimi zatokami, pokryte od spodu srebrzystym meszkiem.
Kwiaty złocistożółte rurkowate, zebrane w koszyczek. Na brzegu liczne języczkowate kwiaty żeńskie, w środku obupłciowe, lecz płonne kwiaty rurkowate. Owocem jest niełupka koloru brunatnego, lekko zagięta, z jedwabistym, białym puchem kielichowym. Kwitnie od marca do maja. Po przekwitnięciu pojawia się biały „puch”, tak jak u powszechnie znanego mniszka lekarskiego (dmuchawce). Liście wyrastają dopiero, gdy kwiaty przekwitną.
Podbiał
jest gatunkiem pospolitym, rośnie przy rowach, na polach, w miejscach wilgotnych, przy brzegu wód, źródliskach, wśród wilgotnych zarośli i gliniastych zboczach (ja spotykam w Olsztynie na terenie dawnego jeziora Płociduga Mała, stąd też zdjęcia - ale z lat wcześniejszych), żwirowiskach, piargach i obsuwiskach, klifach nadmorskich w lasach na pogorzeliskach, starych kamieniołomach, cegielniach itd. Jako chwast segetalny (czyli chwat polny) niedrenowanych pól o glebach gliniastych i wilgotnym podłożu.
Podbiał
wykorzystywany w medycynie i medycynie ludowej a także w homeopatii. W Europie Zachodniej liście używane są
na zupy wiosenne (coś na przednówku trzeba jeść) i jako
warzywo. Dużo rzadziej używane były jako surogat tytoniu. Nie wiem czy rzeczywiście jako surogat tytoniu czy raczej jako pozostałość po praktykach leczniczych. Być może palenie wysuszonych liści traktowano jako metodę leczenia a nie zastępowania brakującego tytoniu. Stąd być może nazwy ludowe, odnoszące się do morowego powietrza? Być może więc wykorzystywano palone korzenie Natomiast zakiszone liście nadają się na pasze dla zwierząt.
Kłobuk czyli po łacinie
Tussilago. Ustalanie nazwy z dawnych dzieł bywa trudne i kłopotliwe, bowiem opisy nie zawsze są precyzyjne. Praca biologia bywa momentami podobna do pracy historyka czy etnografa. Także łacińska nazwa
Tussilago czasem odnosiła się do
Caltha palustris czyli czermieni błotnej (roślina trująca). Warto także odnotować inne rośliny nawiązujące do kłobuka: kłobuczka -
Torylis, Torylis anthriscus, kłobuczki -
Campanula rapunculus, Sereuella, kłobucznik -
Petasites, Petasites vulgaris, Tussilago, kłobuczyca -
Ourax, kłobuszka pospolita -
Torilis anthriscus. Jest więc w czym wybierać.
Zatem nasz
warmiński Kłobuk niejedną intrygującą tajemnicę skrywać może. Niemniej już wiosną można będzie wybrać się na poszukiwanie kłobuka lub Kłobuka. Do przyrodniczego elementu związanego z dziuplami (który od dłuższego czasu "lansuję") dodać możemy i element roślinny z ziołolecznictwem i być może magią ludową. Czyli w sam raz nie tylko na rok Kolberga. Mazury jako cud natury a Warmia jako rebelia kultury nie jedno mogą mieć imię. Do odkrycia i opowiedzenia w przydrożnej dziupli.
A co z biogospodarką? Pora i na nią oraz wskazanie jakie
związki biologicznie czynne w tej roślinie występują. Wykorzystywana jest od dawna jako roślina lecznicza. Surowcem leczniczym są liście, w mniejszym stopniu kwiaty. Zatem może być to biogospodarka indywidualna, w połączeniu z turystyką, jak też i na większą skalę, z wykorzystaniem licznego w naszym regionie surowca. Ale i w tym przypadku ręcznie trzeba zbierać i to w odpowiednim okresie fenologicznym jak i pogodowym. Rękodzieło i biogospodarka. Tylko to zapewni należytą jakość surowca.
Liście (w mniejszym stopniu kwiaty) zawierają związki śluzowe, garbniki (do 17%), kwas galusowy, olejek eteryczny, flawonoidy, kwasy polifenolowe, substancje gorzkie (tusilagina – nazwa od nazwy gatunkowej, łacińskiej, podbiału), inulina, karetonoid, sole mineralne (związki cynku). W kwiatach jest większa zawartość olejku eterycznego i flawonoidów i ów ale za to mnie związków śluzowych i substancji gorzkich. W kwiatach występuje ksantofil.
Zbieranie: kwiaty zbiera się zaraz po zakwitnięciu. Wykorzystuje się same koszyczki kwiatowe. Liście zbierane są później, bez ogonków, w czasie pogodnych dni. Gdy pojawi się rdza – liści do celów leczniczych już się nie zbiera.
Ziele podbiału ma
działanie wykrztuśne i rozkurczowe. Właściwości te znane są od dawna. Lecznicze właściwości wspominają już starożytni Grecy. Ale na pewno znane były i wcześniej. Liście podbiału są lekiem stosowanym przy przeziębieniach, anginie, zapaleniu błon śluzowych jamy ustnej, zapaleniu krtani. Substancje zawarte w liściach osłaniają błony śluzowe, zmniejszając ich podrażnienie w czasie przeziębienia i łagodzą uporczywy kaszel. Dodatkowo powodują zwiększone wydzielani śluzu w drogach oddechowych i pobudzają ruchy rzęsek nabłonka oddechowego. Ponadto związki czynne, zawarte w podbiale działają rozkurczowo na mięśnie gładkie oskrzeli i ułatwiają w ten sposób oddychanie. Kwiaty podbiału – dzięki zawartym w nich związkach – mają silniejsze działanie rozkurczowe na oskrzela niż liście podbiału.
Stosowanie. Stosuje się
odwar (herbatkę) z liści suszonych (lub świeżych) oraz odwar z kwiatów. Korzystne jest stosowanie podbiału w połączeniu z innymi ziołami o właściwościach wykrztuśnych: dziewanną, macierzanką i sosną.
Sok ze świeżych liści i kwiatów można uzyskać z wykorzystaniem sokowirówki. Tak pozyskany sok można wykorzystać od razu lub zakonserwować w alkoholu (w proporcji pół na pół) i wykorzystywać później. Sok z liści można podawać zasypany cukrem lub miodem (osłodzi gorycz lekarstwa).
W leczeniu wykorzystuje się także
kąpiele w liściach lub proszku z liści. Wykorzystywano podbiał także do leczenia schorzeń skórnych: ran, wrzodów, ropni, odcisków, oparzeń, pękających brodawek u kobiet karmiących oraz przy uporczywych bólach głowy.
Kłobukowa biogospodarka (etnograficznym mrugnięciem oka ku zielarkom, szeptuchom i czarownicom). W zielarskich preparatach przemysłowych (np. pektosan, neopektosan) znajdziemy także i podbiał. Nowoczesna medycyna nie zapomniała o podbiale. W syropach „na kaszel” też znajdziemy podbiał jako składnik. Nie jest to wiec skansen i zacofanie. To po prostu surowiec dla biogospodarki z dobrymi laboratoriami i swojskim klimatem ludycznej prowincji.
Skoro podbiał jest
roślina sezonowa, to jest także dobra oferta na
turystykę… w porze nie sezonowej. Bo wczesną wiosną nie jest tradycyjnym okresem turystyczno-wakacyjnym. Przyjechać na Warmię i Mazury w celach leczniczych, tak jak kiedyś „do wód”, by korzystać ze świeżo zebranego i fachowo przygotowanego surowca leczniczego. A także by spróbować potraw z podbiałem.
Nie tylko zupa z pokrzywy ale i sałata z podbiału, kłobukiem dawniej zwanym. Zatem przyjechać na Warmię… by zjeść kłobuka… i odzyskać siły witalne.
Być może jest okazja na opracowanie kosmetyków na bazie podbiału. Nazwa sama się ciśnie – maść kłobukowa. A także na uruchomienie małych przedsiębiorstw biotechnologicznych. Wreszcie może pojawiłyby się miejsca pracy dla wielu absolwentów UWM.
Stanisław Czachorowski
Źródła (informacje dotyczące podbiału):
- Krześniak, L. M., 1988. Apteczka ziołowa. Wyd. Sort i Turystyka, Warszawa, ISBN 83-217-2738-7
- Kuźniewski E., Augustyn-Puziewicz J., 1984. Przewodnik ziołolecznictwa ludowego. PWN
- Majewski E, 1894. Słownik nazwisk zoologicznych i botanicznych polskich, zawierający ludowe oraz naukowe nazwy i synonimy, używane dla zwierząt i roślin od XV-go wieku aż do chwili obecnej, źródłowo zestawione z synonimami naukowemi łacińskiemi.
- Nowiński M., 1983. Dzieje upraw i roślin leczniczych. PWRiL, Warszawa.
- Podbielkowski Z., 1985. Słownik roślin użytkowych. Wyd. V. PWRiL, Warszawa